środa, 22 maja 2013

and found myself in Paris in the cemetery rain

Post zainspirowany piosenką Patricka Wolfa, której możecie posłuchać tutaj:


Jak Paris na paznokciach to tylko z lakierem Golden Rose Paris Nail Lacquer. Tym razem gościnnie z innym lakierem GR - Miss Selene numerek 203.


 

   Jeśli chodzi o ten pierwszy, malowanie nim jest bardzo wygodne. Jedyne o co mogę się przyczepić to bąbel, który pojawił się na jednym paznokciu. Czas schnięcia również przyzwoity, około 5 minut. Jedyne do czego muszę się przyczepić to to, że po pomalowaniu za jakąś godzinę musiałam poprawiać mój mani, bo już a to coś odpadło, a to się starła końcówka.... Dlatego żeby móc jak najdłużej cieszyć się Paryżem pokryłam go utwardzaczem Eveline i wszystko trzyma się bardzo dobrze już czwarty dzień :D

 


 

 Lakier Miss Selene również wygodny w aplikacji. Tyle, że jego nie musiałam poprawiać. No i wydaje mi się, że zasechł o wiele szybciej niż Parysek.


 I jak? Ja osobiście uwielbiam Paryska, bo posiada on błyszczące drobinki, a kotki lubią błyszczące rzeczy ;pp

Przypominam o rozdaniu na naszym blogu, o którym więcej info możecie znaleźć tutaj :)

4 komentarze:

  1. Kolorki trochę nie w moim stylu... Miałam kiedyś lakier z tej serii Paris w nasyconym błękitnym odcieniu i bardzo go lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To połączenie wg mnie nie zbyt udane.

    OdpowiedzUsuń