sobota, 11 maja 2013

Wielka bitwa: lakier Mariza vs. lakier Poezja

Dawno mnie się nie pisało, ale zamiast notek cały tydzień pisałam matury ;] W kolejnym tygodniu czekają mnie trzy, a potem długo wyczekiwane wakacje podczas których nareszcie nadrobię zaległości w czytaniu książek :D

Ale póki co, w przerwie w nauce WOSu podzielę się z Wami moim manicure, który przygotowałam specjalnie na matury ;p

Użyłam do niego takiego brzoskwiniowo-pomarańczowego kolorku z Marizy, który możecie zakupić u Natalii za jedyne 4,70 zł he he.



Obok niego znajduje się lakier jakiejś polskiej firmy o wdzięcznej nazwie Poezja. Zakupiłam go w pobliskim sklepie z różną chemią za jakieś 3 zł w poprzednie wakacje i przypomniałam sobie o nim po otrzymaniu lakieru Marizy. Paznokcie malowałam nim tylko raz, lecz doskonale pamiętam moje odczucia w związku w tym lakierem i stwierdziłam, że przy okazji testowania Marizy podzielę się także moją opinią na temat tej samej propozycji od Poezji. Mimo drobnej różnicy w odcieniach na zdjęciu, w rzeczywistości obydwa lakiery trudno rozróżnić gołym okiem.

 

 Na zdjęciu widzimy paznokcie od razu po pomalowaniu lakierem Marizy. Widać troszkę pomalowanych skórek, których z czystego lenistwa nie chciało mi się czyścić ;p Niby nic złego oprócz moich skórek nie widać, a jednak lakier Marizy przyniósł moim paznokciom kilka niemiłych niespodzianek :(

Po pierwsze:


 

 

Skurczybyk nie chciał wyschnąć. Na zdjęciu widać dokładnie odciski i wgniecenia jakie zrobiły się na paznokciach po dość długim czasie od pomalowania dwóch warstw lakieru. Nie pamiętam już ile czekałam, ale w tym samym czasie czytałam lekturę, więc na pewno minęło wystarczająco dużo czasu żeby normalny lakier zdążył wyschnąć. 

Bardzo denerwująca była też sama aplikacja, bardzo możliwe, że przez mały pędzelek, lakier nie dał nałożyć się równomiernie na całym paznokciu ;/ . Na dwóch pazkonciach zrobiły się bąble czego na zdjęciach akurat nie widać. 

Mimo mordęki jaką mi przysporzył, poprawiłam to co uszkodzone bruzdząc przy tym jeszcze więcej skórek, jednak opłaciło się, bowiem wszystko wyglądało już o wiele lepiej. 

 

Poza tym lakier ten dość długo trzymał się na paznokciach bez żadnych przetarć na końcówkach, co akurat mnie bardzo ździwiło, ale oczywiście na plus. Dopiero po trzech dniach od pomalowania zauważyłam, że lakier się kruszy i odpada. Doszłam więc do wniosku, że ten lakier może dostanie ode mnie jeszcze jakąś szansę, ale jeśli ktoś by chciał to mogę mu go oddać ;p

Najlepiej byłoby zmieszać go z Poezją, która nie przyniosła mi tyle nerwów co Mariza, za to swoją rzadką konsystencją sprawiła, że lakier łuszczył mi się na paznokciach i już po jednym dniu od pomalowania zaczął odpryskiwać. 

Dlatego w bitwie Mariza vs Poezja ogłaszam REMIS :PP


3 komentarze:

  1. Nieciekawe są te lakiery. Zdecydowanie wolę lakiery golden rose
    pozdrawiam
    mojakosmetycznapasja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. lakier dobry i tak zmieniam kolor co 3 dni nie schnie tak szybko u mnie tylko 4 godziny nie opryskuje utrzymuje sie 6-7 dni dlugo ale przy kapieli sie rozwala zostaja tylko niewidocznie slady wiadomo

    OdpowiedzUsuń
  3. Bir dost məqalə Çox yaxşı, daha yaxşı olardı nəticələr rəsm rahatlığı üçün son bəyanatı plus nəticələr. həmişə uğurlu bağlı blog (uğur) üçün mağaza Zahra İndoneziya dərman etibarlı və böyük səs-küy davam
    =======================================================
    obat miom

    obat miom

    obat miom

    obat miom

    obat miom
    ========================================================

    OdpowiedzUsuń