sobota, 31 sierpnia 2013

Farbowanie henną Khadi.

O moich  poczynaniach włosowych rodem z horroru mogłyście czytać już tydzień temu.
Zrobiłam TO, w końcu :D. Pierwsza farba w życiu, której zaufałam i zdecydowałam się nałożyć na swoje włosy była właśnie naturalna henna khadi  z ziołami ajuwerdyjskimi.
I od czego by tu zacząć, żeby nie zanudzać?
Pierwszą myśl o farbowaniu zasiał we mnie filmik nissiax83na yt  (która stosuje tą hennę na sobie) i wygląd jej włosów po zastosowaniu farby. Wiedziałam, że kiedyś bd chciała zmienić kolor włosów, ale chemicznej farby używać na pewno nie chciałam. Jej profesjonalne podejście do tematu i wyjaśnienie wszystkich mich wątpliwości sprawiły że półtora roku po obejrzeniu filmiku w końcu sama zamówiłam hennę ze stronie helfy.pl (wiarygodna, bo sprawdziłam ;) ). W sumie zapłaciłam około 40 zł + przesyłka.

Jeśli chodzi o użycie… Hmm, samo przygotowanie farby wydaje się być dziecinnie proste. Otwieramy opakowanie, do którego mamy dołączony czepek i rękawiczki jednorazowego użytku oraz gwóźdź programu czyli- hennę.  Niesamowicie śmierdzący ziołami zielony proszek zalewamy wodą o temp. ok. 50 stopni, mieszamy do uzyskania masy konsystencji gęstego jogurtu. Jeszcze ciepłą papkę nakładamy na umyte szamponem włosy (oczyszczone z silikonów !!).
I tu zaczynają się schodki… :D chciałam być taka dokładna… Przygotowałam spinki.. Grzebień…  żeby te włosy oddzielać partiami, ale henna wolała się rządzić sama. Tak posklejała mi włosy, że zrobił się z nich jeden wielki kołtun … :D potem kiedy zauważyłam, że szybko wysycha, nie bawiłam się z tym tylko normalnie zaczęłam wcierać wszystko, nie starając się już o oddzielanie równych partii włosów.  Całość na włosach made me so attractive .... mogłam wiec spokojnie konkurować co najmniej z Fioną ze Shreka:




Potem, czepek, ręcznik na głowę i OCZEKIWANIE ;p. Bałaganu narobiłam co nie miara więc  1 godzina minęła jak szalona. Producent rekomenduje czas trzymania farby na włosach od pół do najwięcej 2 godzin. Jako, że wcześniej robiłam sobie przez pół godziny próbkę henny na pasemku włosów, tym razem na całej głowie trzymałam ją przez godzinę.
Zmywanie tej papki z włosów to istna mordęga! Zużyłam chyba całą wannę wody, żeby wszystko dokładnie spłukać i pozbyć się zielonkawego odcienia na mojej skórze głowy.
No i ten zapach… Mi osobiście nie pasuje.
Efekty? Oceńcie sami. Ze swojej strony powiem tylko tyle. Mimo moich wcześniejszych obaw- farba ziołowa wcale nie wysuszyła mi włosów, wręcz odwrotnie! Po farbowaniu były grubsze, bardziej mięsiste, błyszczące i pięknie się układały (henna skutecznie oblepiła włosy dając złudę zdrowego włosa… ;] ).
Musicie jednak uwierzyć w przekłamania aparatu. Po kilku dniach włosy ściemniały mi jeszcze bardziej, mimo, że na zdjęciu wygląda to tak jakby były ciemniejsze od razu po farbowaniu niż po dwóch dniach.
Kiedy po dwóch dniach myłam włosy woda po spłukiwaniu była mocno ciemnozielona a moje włosy śmierdziały dalej ziołami, które strasznie przypominały mi odór zepsutej ryby (ach te moje skojarzenia).




Na aktualnym zdjęciu widać jakby moje włosy miały lekko zielonkawy odcień… Całe szczęście w rzeczywistości tego nie widać :D Są ciemne w takim stopniu jak to widać na środkowym zdjęciu J.

Czy zastosuję ponownie hennę khadi?
Mimo uciążliwego procesu samego farbowania i zmywania dla takiego efektu myślę, że jeszcze się skuszę.. Ale zobaczymy ile kolor utrzyma się na mojej głowie ;).

Także nic nie jest przesądzone! Ja dalej czekam i obserwuję, a tymczasem powiedzcie mi czy skusiła kogoś idea używania henny do włosów :>

A tak przy okazji.. Udanego roku szkolnego! A tymczasem... Idę wakacjować dalej :DDD

18 komentarzy:

  1. Fajny post!:)

    http://freshisyummy.blogspot.com/2013/08/wrecking-ball.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja używam henny z vanity od wielu lat i bardzo ją lubię tej nie miałam nigdy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny kolor :)
    ja też będę się farbować henną :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam że kiedyś takich farb używała moja babcia. :) Ja bym zaproponowała mycie szamponem do włosów farbowanych kolor będzie trwalszy. Każda farba z którą się spotkałam zawsze nieładnie pachniała. Może następnym razem spróbuj farby bez amoniaku. Mi się bardzo podoba twój kasztanowy kolor jest piękny, ale ten nowy też ładny. :)
    Pozdrawiam !

    http://monika-agness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa! :) Wiesz co, właśnie zauważyłam, że coś szybko się wypłukuje ten kolor.. :/
      Muszę pokombinować nast. razem :)

      Usuń
  5. Śliczny kolor ;) Nigdy nie farbowałam włosów henną ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie nie skusiła, bo ja jednak wolę bardziej kolorowe włosy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny blog!
    Obserwuję i zachęcam do obs. mojego bloga :)
    ___________________________________
    antolka95.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. oczywiście obserwuję ,świetny post :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ładny efekt ^^
    http://uczepionamarzen.blogspot.com zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  10. jestem bardzo ciekawa henny, ale mam pewne obawy przed wypłukiwaniem się koloru... może zimą spróbuję, kiedy czapka będzie bardziej na miejscu w razie wpadki :D
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  11. nigdy nie używałam henny, ale brzmi zachęcająco :)
    obserwuję :)
    http://blond-yasmin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie robiłam czegoś podobnego, ale wygląda ciekawie ;-)
    Co powiesz na wzajemną obserwację?
    Pozdrawiam

    zabawa-moda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. nigdy nie farbowałam włosów henną, a ogólnie włosów nie farbowałam już 1,5 roku :)

    obserwujemy:)?

    OdpowiedzUsuń
  14. wydaje mi się że kolor poprzedni miałaś lepszy :) ale powiem ci że sama zastanwiam się nad tą henną .. Zobaczymy :d
    obserwuję i liczę na to samo :) http://because-i-like-dots.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń