sobota, 19 października 2013

Październik z Eveline: Podkład Eveline Double Cover Art Scenic

Co tam, jak tam? ;p U mnie masakrycznie. Zbyt intensywny tryb życia dał już o sobie znać problemami ze zdrowiem, jak zwykle za dużo na siebie biorę, no ale jestem kotem, więc spadam zawsze na cztery łapy ;) Dzisiaj mam dla Was obiecaną recenzję podkładu otrzymanego do testów od firmy Eveline, za który oczywiście bardzo dziękuję :D A oto i on:


Podkładzik matująco-kryjącym Eveline Double Cover Art Scenic. Stwierdziłam, że wśród nas trzech najlepszą jego testerką będę ja, gdyż mam najwięcej do ukrycia ;p

Wybrałam sobie odcień 33 kość słoniowa, który okazał się być troszkę za ciemny jak dla mnie ;/ Ogólnie to zauważyłam, że kolor ten jest pośrednim między paletą rimmelowską i kolorami 103 i 200 (posiadam obydwa z serii lasting finish, dlatego to wiem), więc jeśli któraś kupowała podkłady Rimmela i 103 było za jasne a 200 za ciemne to polecam zakupić właśnie podkład Eveline w odcieniu kości słoniowej ;) Robiłam zdjęcia porównawcze tych trzech kolorków, niestety na komputerze okazało się, że w ogóle mi nie wyszły, więc nie będę pokazywać ;p

  

Rzut oka na opis produktu i inne informacje, zdjęcie można powiększyć i spokojnie da się przeczytać wszystko ;p Ja na składach się nie znam, więc nie będę go komentować.


Bardzo żałuję tego iż moja cera jest taka jasna, bo o tym podkładzie mam dość dobre zdanie. Po pierwsze jego konsystencja jest zbita, gęsta dzięki czemu nie będzie nam się wylewał z tubki, co przerobiłam już na kilku takich podkładach m.in właśnie na rimmelowskim Lasting Finish.

 

Nie miałam problemów z aplikacją, choć czasem musiałam trochę manewrować bo podkład zostawiał nieładne smugi, które szybko wysychały i trzeba było się ich jakoś pozbyć. Ładnie stapia się ze skórą, rzeczywiście wyglądało to bardzo naturalnie nawet jeśli jak w moim przypadku, jest trochę za ciemno. Po za tym uważam, że Eveline Double Cover całkiem nieźle poradził sobie z zakryciem niedoskonałości mojej twarzy. Wszelakie naczynka czy blizny po trądziku zakrywa dobrze, jedynie z "większymi" sprawami ma problem, ale z nimi w sumie nie radzi sobie na razie żaden podkład jaki testowałam. Prezentuję kawałek mojej niefotogenicznej twarzy po nałożeniu Eveline Double Cover. Na policzku widać lekkie prześwity, ale nie rzucają się one bardzo w oczy.

Podoba mi się również efekt matowienia jaki daje, niestety na krótko, bo jakieś kilkanaście minut, potem twarz zaczyna się troszkę świecić, ale nie jakoś bardzo, puder w sumie może być zbędny. Minus to to, że podkład nie należy do trwałych produktów: nałożony na twarz o godzinie 12, o 20 jest już prawie niewidoczny na twarzy. Na większe wyjścia się więc nie nadaje, ale na co dzień jak najbardziej.

Nie zapycha, co mnie bardzo cieszy, choć po nałożeniu na niezagojony trądzik, to miejsce mnie lekko szczypie, nie wiem czym to jest spowodowane, nigdy tak nie miałam. 
Z bajerów wymienię obecność filtru SPF 10 co jest bardzo dużym plusem.

Podsumowując: według mnie produkt jak najbardziej godny polecenia jeśli ktoś szuka lekkiego a jednocześnie dobrze kryjącego podkładu i nie wymaga od niego by trzymał się cały dzień. Ja mam zamiar kupić jego jaśniejszą wersję i jej poużywać, bo za takie pieniądze (około 20 zł) to naprawdę hit ;p


Ps. To, że otrzymałam produkt w ramach współpracy z firmą Eveline, nie wpłynęło w żaden sposób na moją ocenę. 

Używał ktoś? A może dopiero ma zamiar? ;)

Ps2. Zapraszam również na inną recenzję produktu Eveline napisaną przez Olę, a mianowicie balsamu :)

12 komentarzy:

  1. Fajnie wygląda, ale szkoda że nie jest trwały ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo teraz pojawił się 5w1 od Eveline i staymatte zobaczymy jak sie sprawdzą :) fajna recenzja

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawy podkładzik ;)
    byłam ciekawa jak się spisuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że szybko się po nim świeci cera i nie ma dłuższej trwałości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam korektor z tej serii i też jestem z niego bardzo zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To ulubiony podkład mojej mamy.

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie by się nie sprawdził, teraz testuję Bourjois 123 i jestem mega zadowolona :) Pozdrawiam!

    we-all-love-make-up.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie miałam kolorówki z Eveline!! :))

    OdpowiedzUsuń
  10. miałam go ostatnio kupić,ale wybrałam inny.chyba następnym razem wezmę ten ;)
    pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie, że dobrze Ci służy, choć szkoda, ze nie jest trwały.

    Sama nie używam takich podkładów (tylko minerały ;-P).

    OdpowiedzUsuń