piątek, 31 maja 2013

Mascara Lovely Volume Booster


  Tak jak pisałam, obiecana recenzja tuszu Lovely Volume Booster


 
To będzie drugi tusz do rzęs firmy Wibo/Lovely jaki kiedykolwiek miałam. Ten pierwszy, nie pamietam jak mu tam było, miał być wodoodporny. Nie wiem czy był, ale rzęsy tuszował w miarę okej, szkoda tylko, że po dość krótkim czasie mi się zesechł i musiałam go wyrzucić.

Według producenta:

"Wydłużająca i pogrubiająca mascara Volume Booster Lovely do rzęs o formule odżywczej z D-pantenolem, jedwabiem i kolagenem. Rzęsy mają intensywny głęboki kolor czerni dzięki wysokiej koncentracji pigmentów. Maskara posiada właściwości pielęgnujące, odżywcze, wzmacniające i chroniące rzęsy" 

Na początku myślałam, że kupiłam jakiś stary egzemplarz, bo tusz wydawał się być suchy i jakiś taki dziwny, ale potem na rzęsach był już okej.

Volume Booster ma szczoteczkę, która jest wygodna przy tuszowaniu górnych rzęs, ale z dolnymi u mnie był problem i musiałam się nieźle nagimnastkować żeby dobrze wyczesać wszystkie i jeszcze nic nie pobrudzić.

Ogólnie to jest to przeciętny tusz, niczym się nie wyróżniający jak dla mnie. (mam bzika na punkcie podkręconych rzęs, reszta jest mi zbędna) Maskara ładnie rozczesuje, rzeczywiście wydłuża, pogrubić też pogrubi, ale bez przesady. Minusem jest to, że po czasie się osypuje i kruszy, co w mojej wodoodpornej też miało miejsce. No ale za taką niską cenę (ok 9 zł, a na promocji w Rossmanie ok 5zł) nie ma co na to narzekać.

 
Oko bez tuszu:
 

Jedna warstwa



 Dwie warstwy:

Efekty mówią same za siebie :D

A teraz czas na OGŁOSZENIA PARAFIALNE:

1. Wyniki ROZDANIA zostaną ogłoszone 1 czerwca !

2. W najbliższym czasie ukażą się recenzje kosmetyków firmy Quiz Cosmetics z którą nawiązałyśmy współpracę i jest nam z tego powodu bardzo miło :P

środa, 29 maja 2013

Najnowsze zakupy MARIZA

Witajcie, dziś poruszę bardzo interesujący temat, czyli:

Moje ostatnie zakupy w Marizie !


W tym miesiącu postanowiłam przetestować Odświeżający płyn do higieny intymnej i śliczny żółty cień !

Zacznę od CIENIA:

Ma śliczny intensywny kolor i długo się trzyma. Po 12 h na moich oczach bardzo delikatne zebrał się w kąciku - "pachwinie" przetarłam go palcem i makijaż znów wyglądał na świeży.
Po kilkunastu godzinach noszenia nie zauważyłam tego dopiero po około 11 ;)
Myślę, że to dobry wynik!
Poza tym nie podkreśla zmarszczek na powiekach a wręcz przeciwnie !
Polecam ! 

Płyn 
Ślicznie delikatnie pachnie, dobrze nawilża i myje. Zostawia miłe uczucie i śliczny zapach
Podobno jest to najlepszy płyn na rynku więc postanowiłam o nim napisać, ale dziwnie się o tym piszę więc to tyle !


.........................................
................................
..............
.....


A także opowiem wam o najlepszym produkcie na rynku!

Jest to peeling firmy Mariza (który możecie nabyć u mnie) :D

 Peeling wygładzający wyrównał koloryt mojej skóry, nawilżył ją i sprawił, że jest miła i miękka w dotyku !
Ładnie wyglądające opakowanie, w środku brązowa dość zwięzła mazia z drobinkami, które masują Twoją twarz. Ja osobiście lubię czuć, że na twarzy mam peeling a nie wodę, więc zachwyciło mnie to że drobinki dostarczyły mi tych przeżyć xD
Jeśli mocniej przyciśniesz poczujesz lekkie tarcie, a po zmyciu zauważysz efekt. Ja już po pierwszym użyciu, zauważyłam, że mam jaśniejszą, bardziej promienną twarz i mniej przebarwień !
Skóra była miękka i nawilżona !

Zwykle kupuje dość tanie peelingi. Mój poprzedni był to niebieski peeling z rossmanna, który również nie sprawiał mi zawodu, jednak nie nawilżał a wręcz przeciwnie. Ten zaś mnie baaardzo pozytywnie zaskoczył.
Naprawdę polecam.
To teraz mój numer jeden wśród peelingów !!!

Jeszcze jedna rzecz którą polecam to...

 Żel do mycia twarzy !

Świetnie zmywa makijaż, ja myje nim i oczy i nie szczypie. Zmywa dokładnie, nie uczula i nie przesusza skóry! Tak jak obiecuje producent również nawilża. Jestem z niego baaardzo zadowolona ! POLECAM !


PS. Jeśli chcesz zamówić coś z Marizy zgłoś się do mnie !



Co Wy na to ?

poniedziałek, 27 maja 2013

Krótka rozprawa o eyelinerach cz.1 - Rimmel Waterproof Gel Eyeliner

Eyeliner to coś bez czego moja marna egzystencja na tym świecie nie ma sensu. Nie potrafię patrzeć na siebie i nie widzieć na oczach czarnych, grubych kresek, one są częścią mnie i tyle no xD 

Ostatnim eyelinerem, który dołączył do mojej świętej kolekcji jest Rimmel Waterproof Gel Eyeliner, który jak zauważyłam podczas buszowania w internecie, zbiera i pozytywne i negatywne recenzję. Ja uchylam się bardziej w tę dobrą stronę, choć może dlatego iż jest to mój pierwszy żelowy eyeliner, więc nie mam porównania.

Co zauważyłam po kilku dniach użytkowania?

+ malutki słoiczek, który w żaden sposób nie utrudnia użytkowania
+ dołączony pędzelek jest okej, choć jeśli komuś nie odpowiada może sobie użyć innego
+ wygodna i precyzyjna aplikacja dołączonym pędzelkiem jak i każdym innym
+ w moim przypadku eyeliner nigdy nie odbijał się na powiece, choć czytałam, że niektórym jego użytkowniczkom owszem odbijał się, nie wiem od czego to zależy.

? trwałość. Jeśli nie przyszło mi trzeć oka ani nic to cały dzień moja kreska pozostawała taka jak ją namalowałam, nie wyblakła itd. Jednak w innym przypadku trochę się ścierała ;/ 

- Pigmentacja. Żeby uzyskać pełnię koloru potrzebowałam co najmniej dwóch pociągnięć pędzelkiem.
- Wcale nie jest wodoodporny. To, że nie znika całkowicie pod wpływem wody nie czyni jeszcze z niego wodoodpornego. Mnie tam to nie przeszkadza, ale nie wolno kłamać panie producencie ;c

A teraz zdjęcia. Trochę krzywe mi wyszły te kreski, no ale....
 Ała, bolą mnie oczy od lampy błyskowej ;/


 

   




 Jako tusz użyłam Lovely Volume Booster, o którym już niedługo napiszę coś więcej.




A Wy co sądzicie o eyelinerze Rimmela? Polecacie jakiś dobry żelowy eyeliner?

sobota, 25 maja 2013

Mała recenzja Golden Rose i EVELINE

Witajcie,
Stało się coś dziwnego! Dziś postanowiłam pokazać wam jak JA POMALOWAŁAM PAZNOKCIE za radą Magdy! 
Osobiście bardzo rzadko maluje paznokcie, bo moje pazury nie lubią lakierów, nawet tych drogich i jak się wykosztuje one i tak są po nich brzydkie i rozdwojone...
Jakiś czas temu dostałam w prezencie naklejki na paznokcie i odżywkę EVELINE. Kupiłam w Golden Rose lakier do paznokci i na zakończenie roku wyczarowałam koci manicure :)

Oto efekt:



A teraz recenzja użytych produktów:

ODŻYWKA: Podobno nie jest dobra i zdrowa dla paznokci, ale na moich wyglądała dobrze, poza tym po użyciu kilkokrotnym (nie dokładnie tak jak powinnam, ponieważ trzeba kilka dni pod rząd malować a potem zmyć a ja tak nie robiłam) paznokcie zrobiły się twardsze !

NAKLEJKI: Nie chciały się przyklejać, i się zsuwały. Jednak po nałożeniu na nie utrwalacza przestały się zsuwać i było git :D

LAKIER: W miarę dobry, świetnie się rozprowadzał lecz szybko odprysnął - 2 dni. Mimo utwardzacza... Nie wiem, może to wina tej "mikstury" = mieszanki na paznokciach...

UTWARDZACZ: W sumie, mimo dobrych recenzji ja go nie polecam. Mojego manicure on nie utrwalił...

 

A Wy używałyście coś z tego ? Co sądzicie ?


środa, 22 maja 2013

and found myself in Paris in the cemetery rain

Post zainspirowany piosenką Patricka Wolfa, której możecie posłuchać tutaj:


Jak Paris na paznokciach to tylko z lakierem Golden Rose Paris Nail Lacquer. Tym razem gościnnie z innym lakierem GR - Miss Selene numerek 203.


 

   Jeśli chodzi o ten pierwszy, malowanie nim jest bardzo wygodne. Jedyne o co mogę się przyczepić to bąbel, który pojawił się na jednym paznokciu. Czas schnięcia również przyzwoity, około 5 minut. Jedyne do czego muszę się przyczepić to to, że po pomalowaniu za jakąś godzinę musiałam poprawiać mój mani, bo już a to coś odpadło, a to się starła końcówka.... Dlatego żeby móc jak najdłużej cieszyć się Paryżem pokryłam go utwardzaczem Eveline i wszystko trzyma się bardzo dobrze już czwarty dzień :D

 


 

 Lakier Miss Selene również wygodny w aplikacji. Tyle, że jego nie musiałam poprawiać. No i wydaje mi się, że zasechł o wiele szybciej niż Parysek.


 I jak? Ja osobiście uwielbiam Paryska, bo posiada on błyszczące drobinki, a kotki lubią błyszczące rzeczy ;pp

Przypominam o rozdaniu na naszym blogu, o którym więcej info możecie znaleźć tutaj :)

poniedziałek, 20 maja 2013

Włosy - Szampony

Witajcie,

Nie zapominając o rozdaniu <klik>

Dziś postanowiłam opowiedzieć jak dbam o moje suche, biedne, zniszczone włosy.

Pod koniec czerwca 2012 roku ostatni raz obcinałam włosy, bo zapuszczałam do studniówki a teraz mimo, że chciałam nie mogłam tego zrobić przed maturą... ;p

Dlatego też, zaczęłam o nie bardziej dbać. Myje od jakiegoś czasu 3 różnymi szamponami. Postanowiłam wam je opisać i pokazać. Używałam wielu odżywek, ale ostatnio testuje maseczkę BIOVAX.

 O efektach za jakiś czas. A teraz o szamponach :)


Pierwszy to wiśniowy szampon Joanny.
Ma on śliczny wiśniowy zapach i ładny delikatny różowy kolor. 
Czarna butelka wygląda bardzo elegancko i jest dobrze zrobiona. 
Według producenta włosy mają być gładsze, bardziej lśniące, milsze w dotyku i elastyczne, a skóra głowy łagodnie oczyszczona i moim zdaniem od razu po myciu tak właśnie jest... 
Jednak gorzej z każdym dniem...
Co do moich włosów...
Stosowałam go przez kilka miesięcy i na początku efekt był niesamowity. Puszyste, pachnące, dobrze układające się włosy, jednak z czasem włosy się przyzwyczaiły i po 2 miesiącach stosowania go zaczęły szybko się przetłuszczać i przestały się układać.
Ocena szamponu 8/10 za ten zapach ! 
RADA: Nie stosuj go dłużej niż miesiąc. Zrób przerwę i dopiero stosuj go znów ! ;)

Drugi szampon to GARNIER ULTRA DOUX



Dobrze się pieni, ciekawie pachnie ale nie nadaje się do częstego używania, bo obciąża mi włosy. 
Muszę częściej je myć, a nie wyglądają wcale na nawilżone i nie układają się jakoś szczególnie dobrze.
Dlatego nie stosuje go za każdym myciem, ale seryjnie i co kilka myć :)
Producent obiecywał odżywione, miękkie i pełne blasku włosy, podkreślony i błyszczący kolor, co mam ja po myciu to chlapnięte, obciążone włosy. Jedyny plus tego jest to że ślicznie się błyszczą. Ale następnego dnia są suche, a przy głowie tłuste...

Trzeci to GARNIER FRUCTIS


Wzmocnione od wewnątrz? Nie bardzo... Pełne blasku na zewnątrz... ?
Zaletą jest to, że ładnie pachnie jak to Fructis. Śliczny owocowy- winogronowy zapach <3
Ładny biały lekko połyskujący kolor, dobrze się pieni i sprawia, że włosy ślicznie pachną.
Pierwszego dnia po umyciu właśnie po tym szamponie miałam najładniejsze włosy. 
Dlatego postanowiłam dolać do niego trochę olejku rycynowego. Po pierwszym umyciu miałam tak piękne, lśniące i nawilżone włosy, że byłam zakochana w tej miksturze, jednak teraz po 4 myciu znów wyglądają
na suche i zmęczone :( Więc znów muszę zmienić szampon.

Ponadto używałam wielu maseczek, odżywek i mikstur. Teraz tylko raz w miesiącu robię olejowanie.
Ale powrócę do płukanek z siemienia lnianego, bo stosowanie tego raz na 2 tygodnie a nawet częściej dawało najlepszy efekt !
Jednak tak wcześniej wpadłam w rytm, że robiłam to za każdym myciem lub co 2gie i moje włosy się przyzwyczaiły, zrobiłam przerwę i teraz znów spróbuję ;)

Polecam olejek rycynowy do szamponu, mycie tym włosów raz w tygodniu poprawia ich wygląd. 

Uważam również, że warto olejować włosy, chociaż ma to swoich licznych przeciwników. Myślę, że raz w miesiącu ew 2 nie zaszkodzi :) 

Po 3cie płukanki z siemienia to coś niesamowitego warto spróbować ! <Zobacz to tu> 

Ponadto ograniczenie farbowania i podcinanie końcówek... Okazuje się, że bez tego nigdy nie będziemy miały pięknych włosów !

Pozdrawiam Wasza Natalia :*


Ps. A jakie są wasze sposoby ?

 

sobota, 18 maja 2013

Letnie rozdanie! Poczuj się jak dziecko ! ;)

Matury zakończone, Madzia i Natalia mają już zasłużone wakacje, dlatego postanowiłyśmy uczcić to małym rozdaniem kosmetyków ;pp




Do zgarnięcia jest:
*Sól do kąpieli 200g MARIZA
*Bronzer VERONA
*Błękitny lakier GOLDEN ROSE
*Fioletowa kredka do oczu i ust NAOMI
*Olejek do opalania MARIZA
*Zielony lakier do paznokci SAFARI
* 3 kolorowy cień do powiek VERONA
*Pensetka i pędzelek do kresek
*Ozdoby do paznokci
oraz 4 próbki:
-AVON solution krem na dzień i krem na noc "Ochrona Młodości"
-NIVEA Odżywcze mleczko do ciała
-AVON Morski żel pod prysznic
-ORIFLAME krem na dzień i krem na noc Optima

Co zrobić żeby wziąć udział w losowaniu zestawu kosmetyków?
1. Zostać publicznym obserwatorem bloga natalena-style
2. Polubić fanpage Natalii na fb: klik :)
3. Wypełnić mini-formularz zgłoszeniowy i opublikować go w komentarzu

Takie rozwiązanie daje Wam jeden los w naszym losowaniu, aby zwiększyć swoje szanse o jeszcze jeden los należy: 

 Udostępnić na swoim blogu informację o naszym rozdaniu lub swoim facebooku ;)
lub/oraz zacząć śledzić Magdę na istagramie <jeśli macie> ;D

A oto i formularz zgłoszeniowy:
Biorę udział w letnim rozdaniu na blogu natalena-style
Obserwuję bloga jako:
Lubię fanpage Natalii na fb jako: (proszę podać imię i pierwszą literę nazwiska)
Udostępniam na swoim blogu/facebooku info o rozdaniu: TAK/NIE
*Śledzę Magdę na istagramie jako: (proszę podać nick)

** Jeśli masz istagram wejdź w prawym boku  naszej strony :)
Nagrody sponsorowane są przez firme Portfel Natalli & Portfel Magdy :P

Wygra osoba mieszkająca na terenie Polski po wybraniu losowego nicku :)



Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych 

(Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)



ZGŁOSZENIA PRZYJMOWANE SĄ DO DNIA 30 MAJA DO GODZ 23:00

Wyniki zostaną opublikowane w Dzień Dziecka ;) 

Czyli 1 czerwca około godziny 20:00 :*

poniedziałek, 13 maja 2013

Mariza

Witajcie,
Niedawno zostałam konsultantką nowej firmy. Mariza istnieje podobno na rynku od 20 lat i jest Polską firmą. Ostatnio przekonałam się do Polskich kosmetyków więc postanowiłam wypróbować Marizę, jednocześnie przy tym zarabiając.

  A teraz o kosmetykach, które zakupiłam:
1. Aksamitny fluid matująco-kryjący 30ml (regularna cena to ok 15 zł) kolor naturalny
2. Peeling drobnoziarnisty do twarzy wygładzający (cena niecałe 14 zł)
3. Puder sypki 15g cena regularna (ok. 15 zł) kolor transparentny
4. Relaksująca sól do kąpieli - Róża (ok 12 zł za 600g)
5. Olejek przyśpieszający opalanie (cena ok 8 zł za 80ml)

W tym poście zacznę od fluidu.
Recenzje będę dodawać co jakiś czas.


Zaskoczył mnie on bardzo, bo myślałam że za taką cenę nie znajdę już nic o takiej jakości. Ładnie kryje, wyrównuje koloryt przy czym prześlicznie pachnie i matuje.
Zalety:
-wydajność,
-cena,
-kolor,
-krycie,
-dzięki bezbarwnej butelce widać zużycie produktu;
-wygodny aplikator;
-przyjemna konsystencja;
-śliczny zapach;

-nie tworzy efektu maski;
Wady:
- dość tandetne opakowanie
- krótki czas perfekcyjnego krycia,
jednak po kilku godzinach bez problemu zamaskuje małe niedoskonałości;
-matuje bardzo ładnie ale na krótki czas po ok 5 h trzeba go przypudrować 


https://strefamariza.pl/files/MARIZA_katalog_3_2013.pdf katalog :)

Zostań konsultantką Marizy i zarabiaj na tym co kochasz !
Dołącz a będziesz mieć 30% tańsze kosmetyki już przy zamówieniu od złotówki ! Brak zobowiązań, katalogi co 2 miesiące, możliwość wspólnych zamówień ze mną ! Pisz do mnie, pytaj lub nie trać czasu i ZAPISZ SIĘ od razu! Możesz tylko zyskać !




Ps. Czy macie coś z Marizy ? Co polecacie ?


sobota, 11 maja 2013

Wielka bitwa: lakier Mariza vs. lakier Poezja

Dawno mnie się nie pisało, ale zamiast notek cały tydzień pisałam matury ;] W kolejnym tygodniu czekają mnie trzy, a potem długo wyczekiwane wakacje podczas których nareszcie nadrobię zaległości w czytaniu książek :D

Ale póki co, w przerwie w nauce WOSu podzielę się z Wami moim manicure, który przygotowałam specjalnie na matury ;p

Użyłam do niego takiego brzoskwiniowo-pomarańczowego kolorku z Marizy, który możecie zakupić u Natalii za jedyne 4,70 zł he he.



Obok niego znajduje się lakier jakiejś polskiej firmy o wdzięcznej nazwie Poezja. Zakupiłam go w pobliskim sklepie z różną chemią za jakieś 3 zł w poprzednie wakacje i przypomniałam sobie o nim po otrzymaniu lakieru Marizy. Paznokcie malowałam nim tylko raz, lecz doskonale pamiętam moje odczucia w związku w tym lakierem i stwierdziłam, że przy okazji testowania Marizy podzielę się także moją opinią na temat tej samej propozycji od Poezji. Mimo drobnej różnicy w odcieniach na zdjęciu, w rzeczywistości obydwa lakiery trudno rozróżnić gołym okiem.

 

 Na zdjęciu widzimy paznokcie od razu po pomalowaniu lakierem Marizy. Widać troszkę pomalowanych skórek, których z czystego lenistwa nie chciało mi się czyścić ;p Niby nic złego oprócz moich skórek nie widać, a jednak lakier Marizy przyniósł moim paznokciom kilka niemiłych niespodzianek :(

Po pierwsze:


 

 

Skurczybyk nie chciał wyschnąć. Na zdjęciu widać dokładnie odciski i wgniecenia jakie zrobiły się na paznokciach po dość długim czasie od pomalowania dwóch warstw lakieru. Nie pamiętam już ile czekałam, ale w tym samym czasie czytałam lekturę, więc na pewno minęło wystarczająco dużo czasu żeby normalny lakier zdążył wyschnąć. 

Bardzo denerwująca była też sama aplikacja, bardzo możliwe, że przez mały pędzelek, lakier nie dał nałożyć się równomiernie na całym paznokciu ;/ . Na dwóch pazkonciach zrobiły się bąble czego na zdjęciach akurat nie widać. 

Mimo mordęki jaką mi przysporzył, poprawiłam to co uszkodzone bruzdząc przy tym jeszcze więcej skórek, jednak opłaciło się, bowiem wszystko wyglądało już o wiele lepiej. 

 

Poza tym lakier ten dość długo trzymał się na paznokciach bez żadnych przetarć na końcówkach, co akurat mnie bardzo ździwiło, ale oczywiście na plus. Dopiero po trzech dniach od pomalowania zauważyłam, że lakier się kruszy i odpada. Doszłam więc do wniosku, że ten lakier może dostanie ode mnie jeszcze jakąś szansę, ale jeśli ktoś by chciał to mogę mu go oddać ;p

Najlepiej byłoby zmieszać go z Poezją, która nie przyniosła mi tyle nerwów co Mariza, za to swoją rzadką konsystencją sprawiła, że lakier łuszczył mi się na paznokciach i już po jednym dniu od pomalowania zaczął odpryskiwać. 

Dlatego w bitwie Mariza vs Poezja ogłaszam REMIS :PP


czwartek, 9 maja 2013

Esla część 1

Witajcie,

Od jakiegoś czasu kupujemy z Magdą, na allegro kosmetyki esli.

Testujemy je i będziemy o nich pisać ;) Ja uważam, że są to dość tanie i bardzo ciekawe kosmetyki. Ja zakochałam się w kredkach i cieniach, które można używać jako eyeliner, bo mają taką konsystencję. Do tego możecie zakupić tam pędzelki jakie tylko potrzebujecie. Nawet takie do robienia kresek :)


Postanowiłam opowiedzieć wam co wyczarowałam przy pomocy tych rzeczy.



Do tego makijażu użyłam:
Cieni, 2 kredek, korektora oraz specjalnego pędzelka z tej strony. 
Wspomogłam się też podkładem Marizy, pudrem Jane Iredale, oraz innym pędzelkiem do cieni.

O cieniach: Jak już wspomniałam bardziej używam jako eyelinera, rzadko jako cieni, bo do wyjścia nie lubie tak intensywnych kolorów, ale czasem można zaszaleć ! Mają śliczne barwy i są nieco oleiste w dotyku więc można nałożyć je nawet palcem (do palety jest dołączony "patyczek z gąbkami" czyli aplikator, jednak do tych cieni nie bardzo się nadaje). Są jednak średnio trwałe...
O kredkach: Są miękkie i łatwo rozcieralne, ale dość trwałe i mają piękne kolory ! Można używać ich też do ust i również ładnie wyglądają :)
O korektorze: Za tłusty i nie trwały, nawet przypudrowany szybko schodzi. Jednak świetnie maskuje, czego nie mogę powiedzieć o żadnym innym! To mój kolor jednak myślę, że muszę szukać coś bardziej trwalszego...
O pędzlu: Dla mnie idealny ! Wart swojej ceny!

Inne makijaże wykonane rzeczami esli :








Co myślicie o takich efektach ? Chyba warte swojej ceny :) Kupowałyście tam coś może ?

 

 

Ps. Zapraszam na rozdanie http://swiat-blanki.blogspot.com/2013/04/rok-bloga-z-tej-okazji-rozdanie.html

sobota, 4 maja 2013

Liebster Award

Zostałyśmy nominowane do Liebster Award aż 3 razy, ale, że blog: fa-m-e.blogspot.com/2013/05/liebster-award.html był pierwszy tak więc wraz z Natalią odpowiemy na jego pytania :))


Zasady: 
"Nominacje otrzymujemy od innego bloggera. Przeważnie nagrody otrzymują blogi o małej ilości obserwujących (do 200), co pozwala na ich rozpowszechnianie. Jest to „nagroda” za nienaganne prowadzenie bloga. Odpowiadasz na 11 pytań otrzymywanych od osoby nominującej  następnie TY masz za zadanie nominować 11 osób i podać nowe pytania."


1. Gdybyś mogła poprosić o jedną rzeczą i miała świadomość, że na pewno ją dostaniesz - co to by było?

Natalia: Szczęście mojej rodziny i moje, a co dla mnie równoznaczny też odnalezienie prawdziwych miłości członków mojej rodziny, a także szczęście w małżeństwach.
Madzia: dobroć, bo jestem zuą personą ;c 


2. Twoja pierwsza myśl w poniedziałkowy poranek :)

Kiedy jeszcze chodziłam do szkoły było to "O nie! Jeszcze 5 dni". Obecnie jest to nawet miłe, bo myślę wtedy, że przede mną cały tydzień spania do południa ;)
O takiej porze dnia jeszcze nie myślę... 


3. Twój ulubiony lakier do paznokci. 

Dawniej był to czerwony lakier INGLOT, obecnie bezbarwny lakier firmy AVON.
Miss Sporty, kolor burgund. Uwielbiam ten kolor na paznokciach.


4. Co najbardziej lubisz w swoim wyglądzie?

Wydaje mi się, że oczy i usta :) Poza tym lubię też swoje nogi, chodź mogłyby być dłuższe ;)
Oczyy... reszta do wymiany ;p  


5. Najlepszy film wszech czasów to...

Hmm... Chyba nie potrafię wybrać jednego. Oglądałam ich kiedyś mnóstwo! Ale myślę, że z ostatnio obejrzanych to "Plan B". Ale też z sentymentem zasiadam do serii starych filmów takich jak "Sami Swoi" ;)
Nie wieeem.... nie oglądam filmów, serio ;x


6. Najlepsza książką, jaką kiedykolwiek czytałaś to...

Wydaje mi się, że jest to "Anioł Stróż" Deana Koontza, oraz książki ulubionej autorki z dzieciństwa "Zaczarowany Ogród" i "Mały Lord" :D
Gra Anioła - Carlos Ruiz Zafon <3 <3


7. Jakim mottem kierujesz się w życiu?

Jest ich wiele, ale moje ulubione to słowa znanej piosenki "W życiu piękne są tylko chwile".
Nie marnuj czasu, bo nie wiesz ile jeszcze ci go zostało....


8. Masz 5 minut do wyjścia z domu, za jaki kosmetyk sięgniesz?

Dla mnie 5 minut to dużo. Śmiało sięgnęłabym po bazę, puder, kredkę do oczu i tusz do rzęs. Mój rekord to 3 minuty, więc spokojnie dałabym radę! :D
Podkład/puder żeby nie straszyć ludzi moją pryszczatą twarzą... 


9. Jaki jest Twój sposób na poprawienie humoru?

Hmm... Mój ukochany, czekolada i dobra komedia :) A jeśli jego nie ma to to samo ale bez niego. Ewentualnie dobra, wesoła muzyka ;p
Kilogram czekolady + dobry serial 


10. Gwiazda, której typ urody i styl podoba Ci się najbardziej.

Od zawsze jest to Natalia Oreiro. Na 2gim miejscu Eva Longoria. A od niedawna również Lana del Rey =D
Lea Michele 


11. Kto jest dla Ciebie inspiracją, albo skąd je czerpiesz?

Hmm... Dawniej inspiracją była dla mnie moja mama. Obecnie czerpie inspiracje z modowych stron, lecz zawsze to sama komponuje zestawy :)
Hipsterzy, he he. 
W ubiorze/stylu nie inspiruję się nikim chyba, że nieświadomie. Gdy piszę (niespełniona literatka ze mnie) inpirują mnie piosenki, życie codzienne oraz sny (Ola, już nic nie mów xD) 




Nasze pytania:
1. Jak długo trwa Twoja przygoda z blogowaniem ?
2. Co czujesz w piątkowe popołudnie?
3. Jaka jest Twoja największa pasja?
4. Jakie zwierzątko lubisz najbardziej?
5. Bez czego nie wychodzisz z domu?
6.Ulubiona firma/marka ?
7. Twoja ulubiona postać z filmu/serialu i dlaczego ją wybrałaś?
8. Jaki sport lubisz uprawiać/oglądać?
9. Czy interesuje Cię polityka?
10. Ulubione miejsce do wyjazdu na wakacje?
11. Co Ci się ostatnio śniło?

Dla blogów:
http://zakatekpasjiklaudii.blogspot.com
http://a-jutrem-zajme-sie-jutro.blogspot.com/
http://heavy-duty-beauty.blogspot.com/
http://kasieksful.blogspot.com
http://whatever-vodka69.blogspot.com/
http://blacksmokey.blogspot.com
http://maalakota.blogspot.com
http://paulamowi.blogspot.com
http://mart91.blogspot.com
http://kolorowegry.blogspot.com/http://diunay.blogspot.com